Rozwód rodziców to bardzo ciężka sprawa dla dziecka, a do tego często nasi właśni opiekunowie utrudniają nam przejście tego procesu w miarę komfortowo. Dla nich rozstanie również jest trudne, ale bardzo często popełniają niedopuszczalny błąd: swoje emocje przenoszą na dziecko. Często oczekuje się od niego, że weźmie na siebie ciężar rozwodu, kiedy w zasadzie w ogóle go on nie dotyczy, a dodatkowa presja nie jest dla niego zdrowa.
Przerzucają na nie odpowiedzialność za drugiego rodzica
Kiedy dochodzi do rozwodu, mamy wobec siebie masę pretensji. Domagamy się, żeby nasz były partner czegoś nie robił albo żeby coś zrobił, mimo że formalnie zupełnie się od niego odcięliśmy. Często w takich przypadkach dziecko staje się winne. Mówi o tym psycholog, który udzielił wywiadu w tym temacie portalowi www.Sceptyk.pl. Na przykład kiedy dziecko zostaje z mamą, ale co weekend widuje się z tatą, może być od niego oczekiwane, że wywrze na ojcu presję, przekona go od czegoś albo będzie go pilnować. A kiedy mu się nie uda, bo w końcu to tylko dziecko i kocha oboje swoich rodziców tak samo, to mama może przerzucać na niego wyrzuty, zamiast przyznać przed samą sobą, że sama nie może niczego zdziałać.
Nie opłacają jego nauki i kosztów życia
Kiedy dziecko zostaje z jednym rodzicem, drugie powinno dokładać się do jego wychowania, szczególnie jeśli opieka nie jest równa. Czasami jednak rodzic, który ma płacić, nie robi tego albo zalega z płatnościami. Niekoniecznie ma to być działanie wymierzone w samo dziecko, a w byłego partnera lub byłą partnerkę. Takie osoby zupełnie nie myślą w tej chwili o dobru swojej pociechy, ale o swoich emocjach i chcą zrobić wszystko, żeby ta druga osoba dokładnie je odczuła. I faktycznie jej się to udaje, bo zaleganie z płatnościami to nie tylko przerzucanie na kogoś swoich kosztów, ale także obarczanie go masą stresu.
Oczekują, że będzie mediatorem w rodzinie
Dzieci cały czas mają zapewne kontakt z obojgiem rodziców, chyba że jedna osoba zmyła się z jego życia zupełnie. W takim wypadku często rodzice oczekują od niego, że przejmie na siebie obowiązki mediatora. Jego opiekunowie mogą bać się konfrontacji albo nie chcieć narażać się na kolejny napływ nieprzyjemnych emocji, dlatego ten obowiązek przerzucają na dziecko, które nie tylko musi przekazywać nieprzyjemne wiadomości, ale często odczuwa ich bezpośredni skutek, na przykład wrzaski czy płacze. Wystawianie na to dziecka jest nieludzki, ale niestety wciąż zdarza się często i tylko jego rodzice mogą to zmienić.